W okresie świątecznym w naszej winnicy mieliśmy bardzo dużo wolnego, właściwie w każdym tygodniu po kilka dni. Także pracowało nam się dość lekko. Rozwinęło nam się też życie towarzyskie, bo Peter i Lucy, nasi czescy przyjaciele, z którymi codziennie dojeżdżaliśmy do pracy przeprowadzili się do naszego domu. Oni już wcześniej tam mieszkali i od nich dostaliśmy namiary na właściciela. Dla nich ta przeprowadzka była jednak mniej przyjemna. Od Nowego Roku zamieszkali w swoim samochodzie nocując nad rzeką. Co jest bardzo dobrym sposobem na cięcie kosztów. Jednak po kilku dniach Lucy dostała wysypki, która okazała się być ospą. Na domiar złego mimo, że zaczęło się astronomiczne lato było w tych dnach bardzo zimno i mokro. Z tego względu postanowili zamieszkać na jakiś czas pod dachem.
Ostatni tydzień jaki mieliśmy spędzić w Ara był okropnie ciężki. Kasia już od jakiegoś czasu ze swoim zespołem zajmowała się leaf plucking'iem. Do tej pory słyszeliśmy, że bud rubbing, czyli praca od której zaczęliśmy karierę w Ara jest najgorszy. Okazało się, że wszyscy zgodnie stwierdzali, że leaf plucking jest jeszcze gorszy. Celem tego zabiegu jest usunięcie części liści znad owoców, żeby miały więcej światła a przede wszystkim aby opryski szły bezpośrednio na grona.
Owoce były na wysokości ledwo ponad kolanami, także trzeba było się ciągle schylać, albo iść na kolanach.
Mi się upiekło i dopiero w ostatnim tygodniu, kiedy już wszystkie zespoły skierowano do tej pracy zacząłem tą ciężką fuchę.
Pracodawcy dość często nas zachęcali, żebyśmy przedłużyli kontrakty z nimi. Wcześniej rozważaliśmy taką opcję, ale ten tydzień dodał nam pewności, że dobrze zrobiliśmy, trzymając się naszego pierwotnego planu.
Mimo że pracowaliśmy tylko dwa miesiące, koniec pracy napawał nas ogromną radością. Czuliśmy się jakby właśnie przyszło lato i zaczynały się wakacje. Snuliśmy plany co będziemy robić przez dwa tygodnie zwiedzając Nową Zelandię.
W piątek mogliśmy wyrzucić nasze zniszczone ciuchy robocze,
pożegnać pracodawców i współpracowników i zacząć pakować się w dalszą trasę. Rozpocząć podróżowanie, za którym się strasznie stęskniliśmy.
Więcej zdjęć:
Więcej zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz