Przemierzając bezkresne pustkowia postanowiliśmy na wszelki wypadek kupić sobie starter jakiejś sieci komórkowej. Okazało się, że to również nie jest proste ponieważ tutaj panuje już inna technologia, a mianowicie internetowa.
Na szczęście komórka z polska kartą nam działa dzięki czemu dotarła do nas radosna wiadomość o Antosiu.(pozdrawiamy rodziców maluszka i ściskamy Antosia)
Stan Colorado przywitał nas słonecznikami.
Do parku Mesa Verde wiedzie tunel znajdujący się niedaleko za bramą parkową. Otwiera on wrota do niejako innego świata, całkiem podobnego do tego z Yellowstone.
Znowu sterczące kikuty starych drzew wystające jeszcze ponad młode lub całkowicie wymarłe połacie lasu.
Aby dotrzeć do ukrytych w skałach osad Indian zamieszkujących te obszary od tysiąca lat, trzeba wjechać bardzo wysoko prawie pod chmury, krętą drogą, zboczami gór.
Trasa wiedzie wzdłuż atrakcji, które można podziwiać z urwiska pięknego kanionu. Nieźle się trzeba naszukać aby dostrzec ukryte miasteczka wybudowane w zagłębieniach skalnych a zamieszkałe do około 1300 roku.
Dość niewiarygodne, że wygodnie im się tam mieszkało, jedynym wejściem prowadzącym do tych osad były drabiny. Na pewno dawało im to bezpieczeństwo.
Oprócz podziwiania z daleka można było wybrać się na krotką wycieczkę by podziwiać te cuda z bliska.
W drodze powrotnej znowu dopadła nas ulewa.
Więcej zdjęć:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz