Tego bloga dedykujemy naszemu dziadkowi,
który 03.02.2011 zakończył swoją podróż po tym świecie.




piątek, 13 sierpnia 2010

7-8.08 W drodze do Indian (Mesa Verde)

Przemierzając bezkresne pustkowia postanowiliśmy na wszelki wypadek kupić sobie starter jakiejś sieci komórkowej. Okazało się, że to również nie jest proste ponieważ tutaj panuje już inna technologia, a mianowicie internetowa.
Na szczęście komórka z polska kartą nam działa dzięki czemu dotarła do nas radosna wiadomość o Antosiu.(pozdrawiamy rodziców maluszka i ściskamy Antosia)
Stan Colorado przywitał nas słonecznikami.
Do parku Mesa Verde  wiedzie tunel znajdujący się niedaleko za bramą parkową. Otwiera on wrota do niejako innego świata, całkiem podobnego do tego z Yellowstone.





Znowu sterczące kikuty starych drzew wystające jeszcze ponad młode lub całkowicie wymarłe połacie lasu.

Aby dotrzeć do ukrytych w skałach osad Indian zamieszkujących te obszary od tysiąca lat, trzeba wjechać bardzo wysoko prawie pod chmury, krętą drogą, zboczami gór.


Trasa wiedzie wzdłuż atrakcji, które można podziwiać z urwiska pięknego kanionu. Nieźle się trzeba naszukać aby dostrzec ukryte miasteczka wybudowane w zagłębieniach skalnych a zamieszkałe do około 1300 roku.


Dość niewiarygodne, że wygodnie im się tam mieszkało, jedynym wejściem prowadzącym do tych osad były drabiny. Na pewno dawało im to bezpieczeństwo.

Oprócz podziwiania z daleka można było wybrać się na krotką wycieczkę by podziwiać te cuda z bliska.


W drodze powrotnej znowu dopadła nas ulewa.


Więcej zdjęć:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz